Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2011

Czy Twoj dom to inwestycja ...?

Obraz
Wikipedia.org Bo moje mieszkanie jest świadomą inwestycja.    O statnio w gąszczu nowych postów ze wszystkich blogów, które czytam gołym okiem widać ze prym wiodą nieruchomości. Niektórzy obstają przy wynajmie mieszkań, a jeszcze inni namawiają do kupna i chwalą kredyty hipoteczne. Ale jest jedno, co ich łączy. Nikt nie patrzył na nieruchomość jak na potencjalna inwestycje. I stad pomysł na ten wpis.      Przy zakupie mojego mieszkania za granica

Analiza techniczna–czy warto ?

Obraz
Z góry uprzedzam, ze na temat analizy technicznej i jak z niej korzystać nie wiele znajdziecie w tym poście. Są to raczej przemyślenia na jakiej zasadzie działa wróżenie z wykresów. Bo moim zdaniem jest to wróżenie. Jeżeli 10 osobom sprzedającym na targu powiecie ze od 5 lat ludzie zawsze kupowali więcej jabłek we wrześniu to i w tym roku będą to ceny pójdą w górę. To w przyszłym roku sprzedawcy sami te ceny podniosą w tym okresie. Nauczeni doświadczeniem. I tak samo jest z czytaniem wykresów i robieniem kreseczek itp. To wszystko to jest spychologia społeczna. Gościowi, który znalazł regularność w wykresach, która występowała co jakiś czas na różnych akcjach nazwał to teoria skaczącej krowy. I ta teoria sprawdzała się jeszcze co jakiś czas. To ludzie automatycznie zaczynają śledzić bieżące zachowanie akcji i w momencie kiedy skacząca krowa przykuca, a z teorii wynika ze jak przykucnie to wyskoczy :) wiec ludzie podążają ślepo za teorią robią dokładnie to co chciał lub nie chciał ...

Czy zagranicą naprawdę jest lepiej

W Polsce niema pracy dla ludzi z moim wykształceniem, w Polsce nie ma pracy za godziwe pieniądze, mówią ludzie. Ja uważam wręcz przeciwnie. W Polsce jest praca. Nie od razu kierownik i nie od razu za miliony. Nikt nie weźmie na kierownika w garażu gościa, który w życiu klucza w ręku nie trzymał. Znana jest nam stara mądrość mówiąca, że „nie od razu Rzym zbudowano” . Zapytasz więc co ja robię w Szkocji skoro w Polsce jest praca. A no żyję. Nie nazwał bym tego emigracją, a zwłaszcza nie ucieczką za lepszym życiem. Uważam raczej moją przeprowadzkę do UK jako zmianę miejsca zamieszkania obywatela UE. Nie miałem po co emigrować. W Polsce zarabiałem dużo więcej niż średnia krajowa. I po tym czasie jaki tu spędziłem, po mimo zachłyśnięcia się zachodem. Stwierdzić mogę, że różnica między Polską, a UK wcale nie jest taka ogromna jak się ludziom wydaje. Wcale nie jesteśmy gorszym krajem. No dobra jesteśmy . Ale nie dlatego, że nie ma u nas jakiś usług internetowych, albo ofert banków. Momen...

A więc od początku

Czuje się jak dziecko z któro dorwało się do słoika z ciastkami. Łapie pełnymi garściami. Kopiąc coraz głębiej w sieci odnajdywałem coraz to ciekawsze informacje. Dotarłem do underground’ owego świata. Takich freak’ ów jak ja J. W końcu wśród swoich hehehe. Otworzyła się przede mną wspaniała okazja. By nauczyć się czegoś nowego i zmienić swoje podejście do finansów, życia. Po raz tysięczny napisze o budżecie domowym. O jego tworzeniu i zarządzaniu. Ale najpierw trochę o mnie i skąd pomysł na zarządzanie swoimi finansami. Jako że całe życie uważałem, że zarabiam za mało prze prawie 5 lat pracy w Polsce nic nie zaoszczędziłem. Patrząc na ludzi z zazdrością i nie dowierzaniem. Na przykładzie mojego przyjaciela, myślałem jak on może odłożyć na samochód jak ja zarabiam 2 razy więcej i nic nie mam. Jak bym zrobił bilans 5 lat

Jak wpadłem w cug.

Z racji tego, że po zakupie mieszkania znalazłem się w sytuacji z którą nie mogę się pogodzić. Postanowiłem trochę doczytać na temat możliwości inwestycji w UK i tak trafiłem na bloga prowadzonego przez Richmond Inwestowanie w UK . Z którego jak z koszyka z cukierkami czerpałem pełnymi garściami. Następnie podążając linkami przez świat zaprzyjaźnionych blogów trafiałem w różne miejsca.